Wielu z nas nie wie, że usunięcie zaćmy jest równoważne ze wszczepieniem implantu. Zaćma to zamglona soczewka w oku. Nie da się tego zamglenia wyczyścić farmakologicznie, mechanicznie, czy nawet laserowo. Nie można też zrobić otworu w soczewce, by przepuścić światło do siatkówki, bo cóż by wtedy się stało z naszym polem widzenia? Ponadto soczewka odpowiada za blisko 20 dioptrii mocy (z 60 dioptrii całego oka). A zatem, jakby uszkodzić soczewkę robiąc w niej otwór (czyniąc przezierną dla światła) to co by się zadziało z jej mocą? – zabrakłoby nam tych 20 dioptrii. Nie ma innej rady – zaćmioną soczewkę należy usunąć, a w jej miejsce wszczepić sztuczną soczewkę, czyli implant.
Wszczepienie implantu
Być może nasza nieświadomość, że zabieg usunięcia zaćmy powinniśmy automatycznie kojarzyć ze wszczepem, bierze się stąd, że prywatne zabiegi tego typu są stosunkowo młode. Zaćma soczewki dotyka w większości osoby po 60. roku życia, które do tej pory były przekonane, że zabieg zaćmy powinien odbywać się w placówce państwowej, bo to jedyne wyjście. Okazuje się jednak, że decydując się na leczenie w prywatnej klinice, mamy wybór. Możemy, a nawet powinniśmy sami świadomie zadecydować o jakości widzenia po zabiegu zaćmy. Przecież ma to bezpośrednie przełożenie na jakość funkcjonowania w codziennym życiu.
Sprawna własna soczewka wewnątrzgałkowa pozwala nam widzieć dal i bliż. Jeśli dotyka nas wada wzroku, to po jej skorygowaniu, w młodym wieku, w dalszym ciągu każda odległość może być widziana ostro. Z wiekiem, gdy tracimy zdolność akomodacji, dotyka nas starczowzroczność (presbiopia). Wtedy soczewka oczna wskutek starzenia się, staje się mniej elastyczna, mniej przezierna i mówimy, że „już jej się nie chce” dostosowywać do naszych potrzeb wzrokowych. Zaczynamy nosić okulary do czytania… i tak nosimy aż nie dotknie nas zaćma. Wtedy pojawiają się już trudności z każdymi okularami, a jakość widzenia słabnie.
Nasze potrzeby, nasz wybór na lata czyli soczewki wszczepiane przy zaćmie
Decydując się na zabieg zaćmy, mamy możliwość wyboru:
- Czy chcę nosić okulary po zabiegu? à Jeśli tak, to do dali, czy do bliży?
- Czy skoryguję soczewką wszczepialną astygmatyzm?
- Którą odległość wolę widzieć lepiej – daleką czy bliską?
- Czy chcę dodatkowo chronić siatkówkę filtrem światła niebieskiego?
- Czy chcę nosić okulary przeciwsłoneczne po zabiegu?
- Czy będę potrzebować okularów do komputera operacji?
- Czy chcę ostro widzieć każdą odległość – bliską, pośrednią i daleką?
Optyka soczewek wszczepialnych przy zaćmie, dostępnych aktualnie na rynku, pozwalają zaspokoić większość potrzeb wzrokowych. W niektórych przypadkach trzeba pójść na kompromis, w innych dostosować się do parametrów oka lub zwrócić uwagę na istniejącą wadę wzroku, lub towarzyszące schorzenia. To ważne jednak, żeby wiedzieć, że istnieje wybór dopasowania rozwiązania do swoich potrzeb. Dzisiejszą chirurgię zaćmy można nazwać rozwiązaniem szytym na miarę. Doświadczony w doborze i kalkulacji soczewek wszczepialnych specjalista, jest w stanie dopasować odpowiedni indywidualny zestaw soczewek dla swojego pacjenta, w zależności od wyników badań i trybu życia.
Jednoogniskowa soczewka toryczna – co mi to da?
W prywatnej klinice istnieje możliwość zaproponowania pacjentowi właściwie każdej z dostępnych u producentów soczewek wszczepialnych. Państwowe ośrodki dla odmiany proponują wyłącznie jednoogniskowe soczewki bez dodatkowych filtrów, czy możliwości korekcji astygmatyzmu, nie wspominając o rozwiązaniach wieloogniskowych. Co to oznacza? Każda wszczepiana soczewka optyczna zastępująca naszą soczewkę własną, jest obliczana tak, by jej moc korygowała wadę wzroku pacjenta – czy to państwowo, czy prywatnie. Natomiast tylko tak zwaną wadę sferyczną możemy skorygować w obu przypadkach – krótkowzroczność i dalekowzroczność. Soczewka jednoogniskowa umożliwi pacjentowi funkcjonowanie bez okularów do chodzenia (do czytania będą wymagane soczewki okularowe), ale tylko i wyłącznie w przypadku, gdy wadzie wzroku nie towarzyszył astygmatyzm większy/równy 0.75 dioptrii.
Rogówka większości z nas jest obarczona astygmatyzmem, stąd jak się okazuje w praktyce wśród pacjentów zaćmowych, bardzo często wybierana jest soczewka toryczna, która astygmatyzm doskonale koryguje (w szczególności, najczęściej występującą regularną postać). Decydując się na soczewkę toryczną pacjent może być przekonany, że jego dotychczasowa wada wzroku, przy okazji operacji zaćmy zostanie skorygowana, a wymagana korekcja okularowa sprowadzi się do okularów do bliskiej odległości.
Z filtrem czy bez filtra?
Oczywiście, że z dodatkowym filtrem – usłyszymy w każdym prywatnym ośrodku. Tak, jest tu dużo racji. Filtr światła niebieskiego czyni soczewkę bezpieczniejszą dla zdrowia naszych oczu. Z wiekiem podatność na zachorowanie na AMD (zwyrodnienie plamki związane z wiekiem) rośnie, podobnie jak inne choroby siatkówki. Światło niebieskie i UV szkodzą siatkówce, przyspieszając progresję zmian zwyrodnieniowych. Nasza własna soczewka wewnątrzgałkowa dobrze filtruje światło niebiesko-fioletowe (mając lekko żółtawe zabarwienie). Dlatego też na jej wzór, projektuje się wzbogacone implanty, które ten nasz fizjologiczny filtr imitują. Warto dla ochrony siatkówki zainwestować w takie rozwiązanie, szczególnie, że ma być to wybór na długie lata.
Jednoogniskowa – jedna odległość, wieloogniskowa… wiele?
Soczewka jednoogniskowa to taka, która pozwala pozbyć się wady wzroku albo do dali albo do bliży. Druga z wymienionych odległości będzie wymagała korekcji okularowej po zabiegu zaćmy. Implanty soczewkowe wieloogniskowe, analogicznie, pozwalają skorygować wzrok do różnych odległości roboczych. Tak, oznacza to, że okulary po takim wszczepie nie będą wymagane w ogóle. Kształty soczewek wieloogniskowych są bardzo różne i zaawansowane technologicznie i można spośród nich wybrać rozwiązanie szyte na miarę dla każdego pacjenta. Niekiedy przy takich soczewkach może występować dyskretna różnica w jakości obrazów dalekich lub bliskich. Dodatkowo przy wyborze rozwiązania uniwersalnego – czyli implantu z widzeniem do każdej odległości należy pamiętać aby pracować, czytać, oglądać telewizję w dobrym oświetleniu.
Obie kwestie wynikają to z faktu, że światło przechodząc przez soczewkę wieloogniskową musi się podzielić na kilka ognisk. Soczewki wieloogniskowe i jednoogniskowe mogą być wzbogacone filtrami UV i światła niebieskiego oraz być dodatkowo toryczne (korygujące astygmatyzm), co pozwala dopasować rozwiązanie dla każdego oka indywidualnie.
Zmodyfikowane rozwiązania
Istnieją grupy pacjentów, wymagające jeszcze bardziej spersonalizowanych rozwiązań. Istnieje tak zwana zmodyfikowana monowizja, która pozwala dopasować moc soczewki wieloogniskowej tak, by odległość ostrego widzenia bliży była inna w prawym i lewym oku. Pozwala to na doskonalsze widzenie dystansu pośredniego i większą niezależność jakości widzenia od szerokości źrenicy w różnych warunkach oświetleniowych. Tego typu kombinacje dopasowuje się indywidualnie do trybu pracy lub hobby pacjenta wykonując dodatkowe specjalistyczne pomiary, spośród których istotne jest przykładowo określenie oka dominującego.
Decyzja o rodzaju Twojej soczewki to decyzja, która waży na dalszym życiu. Soczewkę wszczepialną wybieramy raz na zawsze i pozostanie ona już w naszym oku na stałe. Z pewnością warto tę decyzję przemyśleć i skupić się na tym, jak chcemy widzieć przez resztę życia.